„Romans z jazzem w tle”


Jazz to mój ulubiony gatunek muzyki, chce niektórzy uważają go raczej za formę interpretacji niż styl muzyczny. Ja niestety nie mogę się z tym zgodzić, zbyt bardzo kocham jazz! I to dzięki niemu poznałam swoja drugą połowę. A było to naprawdę niesamowite przeżycie, którego nigdy nie zapomnę. Zapomniałam dodać, że kocham jak gra gitara, a jak w tym momencie jest w rękach przystojnego mężczyzny to już w ogolę.
Któregoś dnia przyjaciółka namówiła mnie na puścicie do małej jazzowej knajpeczki. Najpierw nie chciałam się za bardzo zgodzić, ale później jej uległam. Całą drogę jednak marudziłam jej, że jedziemy tylko na chwilę i zaraz zbieramy się z powrotem. Ona cały czas kiwała głową, przytakując, ale co tak na prawdę myślała, tego już nie zdradziła. Gdy dotarłyśmy na miejsce okazało się, że w tym dniu jest tu pokaz talentów. Nawet zażartowałyśmy, że powinnyśmy wziąć w nim udział. Problem był tylko jeden, nie wiedziałyśmy co możemy zaprezentować, więc zrezygnowałyśmy z takiego wygłupiania. Zajęłyśmy sobie bardzo fajne miejsce, nie daleko baru, z widokiem na małą scenę. Stwierdziłyśmy bowiem, że może być fajnie pośmiać się z ludzi. Jednak gdy na scenę wszedł mój obecny partner, coś we mnie drgnęło. Patrze a w jego ręku gitara i od razu pomyślałam, że nie tylko przystojny, ale umie tez grać. Podzieliłam się przemyśleniami z przyjaciółką, a ona mnie poparła. Gdy on zaczął grac i śpiewać, po prostu odpłynęłam i chciałam, żeby ta chwila trwała jak najdłużej. Jednak utwór który prezentował musiał się wreszcie skoñczyć… Na szczęście po występie podszedł do baru po piwo. Nie wahałam się ani chwili, od razu do niego podeszłam. Przedstawiłam się i pochwaliłam występ, potem resztę wieczoru przegadaliśmy. Nawet nie zauważyłam kiedy moja przyjaciółka wyszła. Od tamtej pory on śpiewa tylko dla mnie, zna wszystkie moje ulubione utwory. A ja tytko patrze jak gitara gra pod jego delikatnymi palcami. Najchętniej oczywiście gra jazz, to przecież także jego ulubiona muzyka.